Za zignorowanie znaku "stop" policja wlepia kierowcom, zgodnie z taryfikatorem, mandat warty 100 zł i dwa punkty karne. Jeśli ktoś nie ustąpi na "stopie" pierwszeństwa przejazdu, dostanie już sześć punktów. Jeśli zaś spowoduje zagrożenie w ruchu drogowym, czyli kolizję, musi pogodzić się z mandatem wynoszącym od 200 do 500 zł i sześcioma punktami karnymi.
Taryfikator taryfikatorem, a życie życiem. Niedawna kolizja w Tomaszowie Mazowieckim dowodzi, że - przynajmniej w tym mieście - taryfikator nie dotyczy sprawców wykroczeń drogowych siedzących za kierownicą policyjnych radiowozów.
Policjantka z tomaszowskiej drogówki, która wymusiła pierwszeństwo na "stopie" i zderzyła się z ciężarówką, rozbijając przy tym nowy radiowóz za prawie 170 tys. zł, nie dostała ani złotówki mandatu i ani jednego punktu karnego. Można? Można!
- Nasi policjanci łapią ludzi przechodzących na czerwonym świetle i wlepiają mandaty, by podbić sobie statystyki, ale gdy sami popełnią poważne wykroczenie, pozostają bezkarni. Jak tak może być? - oburza się nasz czytelnik (dane do wiadomości redakcji), który powiadomił redakcję o kolizji radiowozu.
A było tak: policyjny oznakowany opel insignia skręcał z ulicy Hallera w ul. Legionów w Tomaszowie. Kierującą policjantkę obowiązywał znak "stop". Według wersji przedstawionej nam przez oficera prasowego tomaszowskiej policji, nadkom. Katarzynę Dutkiewicz-Pawlikowską, "radiowóz zatrzymał się przed znakiem B-20 "stop" na ul. Hallera, sygnalizując jednocześnie zamiar skrętu w prawo".
- W wyniku manewru doprowadził do zderzenia z prawidłowo jadącym ciężarowym mercedesem - dodaje nadkomisarz. W tym czasie patrol nie był ani w trakcie interwencji, ani dojazdu na takową. Radiowóz nie jechał na sygnałach.
Na miejscu zjawił się prokurator Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie Mazowieckim, która na co dzień współpracuje z miejscową policją. I znalazł w kodeksie artykuł, który pozwolił odstąpić od ukarania...
- W stosunku do sprawcy zdarzenia na podstawie art. 41 kw zastosowano środek oddziaływania wychowawczego w postaci pouczenia - informuje nadkom. Katarzyna Dutkiewicz-Pawlikowska. Pani nadkomisarz przyznaje, że w podobnych przypadkach na sprawcę nakładany jest mandat do 500 zł i wpis do ewidencji kierowców z liczbą sześciu punktów, ale...
- Kodeks wykroczeń przewiduje zastosowanie środka oddziaływania wychowawczego w postaci pouczenia. Każde zdarzenie jest inne i podlega indywidualnemu osądowi - dodaje.
W oplu uszkodzony jest przód. Oględziny rzeczoznawcy wykażą uszkodzenia i szacunkowy koszt naprawy. Policjanci są ubezpieczeni od tego typu zdarzeń, więc koszty naprawy poniesie ubezpieczyciel.
Opel insygnia służył w tomaszowskiej policji od 3 stycznia 2014 r. Miał na liczniku 24.413 km. Kosztował wraz z wyposażeniem 169,3 tys. zł.
Transport ogromnego generatora ulicami Grudziądza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?