Sebastian Nowak na miejsce Tomasza Zdonka (na razie). Decyzja Zarządu Powiatu Tomaszowskiego

Pełniącym obowiązki dyrektora placówki do czasu jej likwidacji został Sebastian Nowak, dotychczasowy instruktor sekcji kajakarstwa działającej w tej placówce.

Zdonek stracił stanowisko po poważnych nieprawidłowościach jakie w kierowanej przez niego placówce wykazała kontrola przeprowadzona przez władze powiatu. Grozi mu rzecznik dyscypliny finansów publicznych.

Zespół Placówek Wychowania Pozaszkolnego, czyli powiatowa placówka, w której skład wchodził m.in. Młodzieżowy Dom Kultury, lada chwila przestanie istnieć, a w jego miejsce powstanie Powiatowe Centrum Animacji Społecznej. Zanim jednak dowiemy się, jak nowa placówka będzie działać i kto nią będzie zarządzał, władze powiatu skontrolowały działalność likwidowanej placówki.

Wyniki kontroli podczas niedawnego posiedzenia omawiali radni komisji zdrowia, rodziny i spraw społecznych. Oprócz radnych na posiedzeniu był obecny Tomasz Zdonek, który przez ostatnie dziesięć lat kierował placówką oraz Barbara Robak, członek zarządu powiatu.

- Kontrola spowodowana była nieścisłościami w informacjach przekazywanych przez dyrektora placówki do starostwa powiatowego od kiedy została podjęta uchwała o zamiarze likwidacji placówki - mówiła podczas komisji Barbara Robak. - Poprosiliśmy dyrektora o przedłożenie listy uczestników zajęć, które odbywają się MDK-u, abyśmy mogli powiadomić rodziców o tym, że placówka będzie likwidowana. W związku z tym, że te informacje były niespójne, poprosiliśmy o karty uczestnictwa. Wówczas okazało się, że panuje w nich bałagan.

Przystąpiono więc do bardziej szczegółowej kontroli. Ta wykazała wiele nieprawidłowości w placówce, w różnych sferach działalności.

Jedna dotyczyła właśnie ilości uczestników zajęć prowadzonych przez MDK. Okazało się, że choć plan zakładał, że uczestników będzie ponad 600, w zajęciach faktycznie udział brało niecałe 400 dzieci. Skutkowało to tym, że grupy liczyły poniżej 12 dzieci, a o utworzenie tak małych grup dyrektor powinien mieć zgodę zarządu powiatu. Mało tego działały sekcje, w których nie było żadnych uczniów.
Gdy kontrolujący chcieli zweryfikować faktyczną ilość uczniów, okazywało się, że karty zgłoszeń są niedokładnie wypełniane, nie ma ich ewidencji, były też braki w dziennikach zajęć.

Są także zastrzeżenia dotyczące prowadzenia księgowości placówki. Źle były rozliczane delegacje, po terminie płacono faktury i regulowano należności wobec ZUS, a z drugiej strony nie naliczano odsetek za płacone po terminie należności wobec placówki. Brakowało umów na powieszenie banerów współpracujących z placówką firm i stowarzyszeń na płocie obiektu przy Farbiarskiej. Lista zarzutów dotyczyła także braków niektórych składników mienia.

Sam dyrektor na komisji próbował wyjaśniać przyczyny nieprawidłowości, ale przyznawał również, że wiele spraw było przez niego niedopilnowanych. - Mam nadzieję, że moja działalność w MDK nie będzie wspominana tylko przez pryzmat tej kontroli, ale wiele udało się mi zrobić dobrego - mówił.

- Czytając protokół po raz pierwszy ma się wrażenie ogromu zaniedbań i nieprawidłowości. Za drugim razem pojawiają się pytania. Pierwsze i najbardziej oczywiste z nich brzmi: gdzie był nadzór właścicielski nad placówką? Przecież MDK to nie jest instytucja działającą niezależnie - mówi Mariusz Strzępek, szef komisji zdrowia.

Jednoznacznie o wynikach kontroli wypowiada się starosta Mirosław Kukliński, który podkreśla, że zarzuty są poważne, a brak nadzoru nad placówką dotyczył poprzedniego zarządu powiatu. - My ten nadzór przywróciliśmy - dodaje.

Jak mówiła Barbara Robak sprawa zostanie teraz skierowana do rzecznika dyscypliny finansów publicznych.