Roman Jagieliński marzy o powrocie na Wiejską

Działacze Polskiego Stronnictwa Ludowego z Tomaszowa Mazowieckiego zgłosili go jako kandydata na senatora w 29. okręgu wyborczym (powiaty: tomaszowski, opoczyński, rawski, skierniewicki i miasto Skierniewice).

Na jego korzyść przesądzają co najmniej dwie kwestie: PSL ma tam duże poparcie, a Jagieliński ma znane nazwisko, co jest podstawą skutecznej walki przy ordynacji z okręgami jednomandatowymi.

Tyle że Jagieliński się waha. - Jestem prezesem grupy producentów owoców - tłumaczy były wicepremier, dodając z uśmiechem, że wieści o kandydowaniu koledzy przywieźli mu na imieniny. - Proponowano mi też start do Sejmu, ale obie rzeczy są nie do pogodzenia. Senat byłby mi w tej sytuacji bliższy, ale jeszcze się zastanawiam. Rozmowy o konkretach jeszcze przede mną - zastrzega były wicepremier. Jagieliński ma też kontrkandydata, bo drugie zgłoszone nazwisko w tym okręgu w kontekście Senatu to Artur Bagieński, wicemarszałek województwa.

Jagieliński to jedna z najbarwniejszych postaci PSL. Wypadł z czynnej polityki po wyborach w 2005 r., kiedy po raz pierwszy od 1990 r. nie wybrano go na posła. Startował wtedy z list SLD-UP. W październiku 2007 r. chciał zostać senatorem z list Lewicy i Demokratów - także bezskutecznie.

Był wicepremierem, ministrem rolnictwa, a w 1998 r. opuścił PSL, aby założyć Partię Ludowo-Demokratyczą, która jednak sukcesu nie odniosła. Po flirtach z lewicą powrócił do PSL przed trzema laty, ale nie startował w żadnych wyborach. Ten powrót zbiegł się wówczas z wejściem PSL do koalicji rządowej, ale Jagieliński tłumaczył, że nie to było impulsem do powrotu.

- Rozbieżności programowe zostały zatarte, a osób, które się mnie z PSL pozbyły, w partii już nie ma - mówił nam przed trzema laty Jagieliński.

Polityk ma gospodarstwo w Świniokierzu Kościańskim (powiat tomaszowski), zajmuje się także hodowlą koni.