KS Lechia Tomaszów - Stal Nysa 0:3 (15:25, 27:29, 17:25). MVP - Kamil Długosz (Stal Nysa)
Żal było patrzeć na poczynania siatkarzy Lechii, którym w tym spotkaniu nie wychodziło prawie nic, dosłownie. Nie było zagrywki, dobrego przyjęcia, rozegrania, nie było też zdecydowanych ataków, którymi tomaszowianie mogliby zniechęcić rywali. Nawet jeśli udało się tak rozegrać piłkę pod siatką, że blok rywali został zgubiony, to tomaszowianie nie trafiali piłką w boisko.
Na pewno decydujące znaczenie dla losów spotkania miał set drugi. Trwała w nim wymiana ciosów, ale Lechia była stroną dominującą. Objęła w końcówce prowadzenie 23:21, ale goście od razu doprowadzili do remisu, po naszych ewidentnych błędach. Wówczas czas wziął trener gospodarzy Bartłomiej Rebzda. Wtedy gościom dwukrotnie dopisało szczęście, poparte rzecz jasna umiejętnościami. Zaraz po wejściu na parkiet goście zdobyli punkt asem serwisowym i też as serwisowy zakończył tę drugą partię wygraną przez AZS Stal do 27.
Ta wygrana wyraźnie nakręciła siatkarzy gości, a tomaszowianom odebrała wiarę w końcowe zwycięstwo.
Od razu widać to było na początku trzeciego seta w którym siatkarze z Nysy objęli prowadzenie 5:0. I to wysokie prowadzenie utrzymali do końca, powiększając nawet rozmiary wygranej. Kiedy na tablicy pojawił się wynik 21:10, w hali oglądaliśmy niespotykane dotąd obrazki, kibice zaczęli opuszczać obiekt.
Rzeczywiście można było być sfrustrowanym oglądając poczynania tomaszowian, którym dzisiaj nic nie wychodziło. Ogarnęła ich wyjątkowa niemoc, nie było też tym razem zawodnika, który poderwałby swoich kolegów do walki. No cóż, trzeba przełknąć tę bolesną porażkę i takie mecze też się, niestety, zdarzają.
Dodajmy, że to już druga porażka Lechii we własnej hali. Pierwszej doznali grając z wiceliderem Krispolem Września (1-3), a teraz nie dali rady trzeciej w tabeli ekipie AZS Stal Nysa, doznając jeszcze boleśniejszej porażki.
Za tydzień Lechię czeka kolejny trudny mecz (a które są w ogóle łatwe?). Tym razem tomaszowianie pojadą do odległych Suwałk, by zmierzyć się ze Ślepskiem, też mającym ambicje i aspiracje. Miejmy nadzieję, że zagra w tym spotkaniu kapitan Lechii Bartłomiej Neroj, który z powodu urazu zszedł z boiska już w I secie pojedynku z AZS Stal Nysa.
Ponownie siatkarzy Lechii we własnej hali zobaczymy 1 grudnia, kiedy to zmierzą się z Norwidem Częstochowa.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?