Inspektorzy skontrolowali 42 zakłady pracy. W co drugim pracownicy nie otrzymywali regularnie wynagrodzeń. Jednak to nie były jedyne przewinienia firm z naszego regionu. Okazało się także, że pracodawcy nie płacili na czas składek na fundusz pracy oraz zatrudniali pracowników bez umów. Najczęściej pracowników na czarno zatrudniają właściciele firm budowlanych.
Jedną z osób, które miesiącami czekają na wypłatę pensji, jest łodzianin Mariusz Pajor. Mężczyzna znalazł pracę w maju. Myślał, że uśmiechnęło się do niego szczeście, bo zaproponowano mu posadę ochroniarza w Manufakturze. Miał pilnować porządku na plaży, usypanej na ryneczku centrum. Zarobki też zapowiadały się nieźle, bo 6-7 złotych na godzinę. - Umowę miałem podpisać na trzy miesiące. Później miało okazać się, co dalej - mówi pan Mariusz.
Zanim podpisał umowę, rozpoczął służbę. Wszystko szło dobrze, do czasu kiedy pana Mariusza na rynku Manufaktury zaczepił mężczyzna. Pytał o drogę do jednego ze sklepów.
- Wtedy dostałem pierwsze ostrzeżenie, że rozmawiam z klientami, a nie wolno mi tego robić. Tłumaczyłem, że tylko pokazywałem drogę, ale do moich szefów do nie docierało - opowiada Mariusz Pajor.
Po chwili sytuacja powtórzyła się. Ochroniarza znów ktoś zapytał o drogę. Zaraz potem chłopak został wezwany do szefa, gdzie usłyszał, że wylatuje z pracy. Pan Mariusz przepracował w sumie 21 godzin. Powinien zarobić ok. 137 zł. Choć minęło już kilka miesięcy, nie dostał na razie ani złotówki. - Nie mogę doprosić się swoich pieniędzy. W firmie usłyszałem, że mogę zapomnieć o 137 zł, co najwyżej mogę dostać 33 złote. Ale i tak nie wiadomo kiedy. Czuję się oszukany - żali się Mariusz.
- Nie przypominam sobie takiej sytuacji - komentuje Radosław Lipiński, dyrektor regionalny firmy ochroniarskiej Delta, w której zatrudniony był pan Mariusz i obiecuje sprawdzić, dlaczego Pajor nie dostał pieniędzy.
Problemy z polskimi pracodawcami mają też cudzoziemcy. Często nie mają zezwolenia na pracę ani umowy o pracę.
- Inspektorzy pracy skierowali w tej sprawie wystąpienia pokontrolne do 183 pracodawców. Zawierały one 257 poleceń zobowiązujących do usunięcia nieprawidłowości, dotyczących 2 tys. 632 osób - mówi Kamil Kałużny, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy Państwowej Inspekcji Pracy w Łodzi. - Podczas kontroli legalności zatrudnienia ujawniono ponad 88 przypadków łamania prawa.
Aby zapobiegać podobnym sytuacjom Tadeusz Zając, szef Państwowej Inspekcji Pracy zapowiada, że wystąpi do Sejmu z pomysłem utworzenia "czarnego rejestru" nierzetelnych pracodawców. Pomysł szefa PIP może liczyć na poparcie głównych sił politycznych w Sejmie. - Poprzemy takie rozwiązanie - zapowiada Stanisław Szwed, poseł PiS. Równie przychylnie patrzy na tę propozycję PO.
- To będzie pole do nadużyć, a do rejestru trafią np. ci, którzy naruszyli przepisy dlatego, że są one tak skomplikowane - oburza się Jacek Męcina z PKPP "Lewiatan". Jego zdaniem, należy uprościć przepisy prawa pracy, a dopiero później zastanawiać się nad piętnowaniem tych, którzy je łamią.
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?