Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Państwowa Inspekcja Pracy przypomina: praca tylko z umową

Ewa Auer
Państwowa Inspekcja Pracy
Państwowa Inspekcja Pracy Ewa Auer
Małgorzata i Piotr Przybylak, specjaliści Państwowej Inspekcji Pracy w Pile informują o prawach pracowników i o tym, na co zwrócić uwagę przed zatrudnieniem.

Ewa Auer: Państwa Inspekcja Pracy od kilku tygodni promuje akcję "Zanim podejmiesz pracę". Do kogo jest ona skierowana?
Małgorzata Przybylak: Przede wszystkim do ludzi młodych, którzy podejmą pierwszą pracę, a nie mają jeszcze doświadczenia na rynku i mogą łatwo dać się oszukać pracodawcom. Zaczęły się wakacje i wielu z nich szuka prac sezonowych w restauracjach czy kawiarniach. Powinni wiedzieć na jakich warunkach mogą wykonywać powierzone im obowiązki.

Na co zatem powinni zwrócić uwagę?
Wielu pracodawców proponuje kilka dni próby, bez umowy. A potem zamiast podpisać umowę mówi "stażyście", że się nie sprawdził i go nie zatrudni, a za przepracowane dni nie płaci ani grosza. Dlatego zawsze trzeba żądać umowy na piśmie, nawet sporządzonej odręcznie. Taka umowa też jest ważna. Należy w niej określić godziny pracy, okres zatrudnienia, nawet na trzy dni i wysokość wynagrodzenia. W innym przypadku nie należy godzić się na pracę.

O etacie młoda osoba raczej nie może marzyć, powszechne jest bowiem zatrudnianie na umowy tzw. umowy "śmieciowe", czyli na zlecenie czy o dzieło. Przyjąć taką?
To osobista decyzja. Oczywiście rynek pracy weryfikuje nasze oczekiwania i kiedy nie możemy długo znaleźć zajęcia godzimy się na kompromisy. Od umowy na zlecenie wprawdzie zleceniodawca też płaci składki do ZUS, kłopot jednak w tym, że minimalne. Z reguły umowy takie opiewają na 1000 złotych. Należy zatem żądać, by taka umowa była równa minimalnemu wynagrodzeniu, które dzisiaj wynosi 1750 złotych brutto. Wtedy do ZUS odprowadzane są już normalne składki. Przed podjęciem pracy polecam też jeszcze sprawdzić pracodawcę i poszukać o nim opinii na przykład w internecie.

Wielu pracowników skarży się na wydłużanie czasu pracy, który nie jest zapłacony, na przykład w marketach.
Piotr Przybylak:
Do nas też docierają takie głosy. Pracownicy kończą pracę, a potem jeszcze sprzątają albo robią inwentaryzację. Trudno jednak takie sprawy udowodnić. Jedynym dowodem może być monitoring ze sklepu, trudno bowiem, by inspektor stał pod marketem i monitorował czas wejścia i wyjścia pracowników przez na przykład 120 dni, jeśli taki jest okres rozliczeniowy pracy.

A czy to normalne, by pracownik spędzał w pracy 12 godzin i musiał na drugi dzień znowu przyjść do niej na kilkanaście godzin?
Maksymalny czas pracy w ciągu doby to 13 godzin. Minimalna z kolei przerwa miedzy pracą w ciągu doby wynosi 11 godzin. Ponadto, od kiedy obowiązuje elastyczny czas pracy, większość pracodawców rozlicza go w cyklu 3-miesięcznym. W tym okresie czas pracy na pełnym etacie może wynosić tyle godzin, ile wynika z dni roboczych w okresie rozliczeniowym od 480 do 528 godzin. Pracodawcy, by rozliczyć nadgodziny najczęściej dają pracownikom wolne albo płacą im dodatki.

Inspektorzy PIP muszą zapowiadać kontrole?
Nie, możemy w każdej chwili wejść do firmy. W pierwszej kolejności robimy to wtedy, gdy mamy sygnały o narażeniu zdrowia czy życia pracowników. Średnio jeden inspektor przeprowadza w roku od 50 do 120 kontroli.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto