Włocławianie coraz częściej skarżą się na swoich pracodawców. By dociekać swoich praw stosują różne metody. Ostatnią deską ratunku jest często Państwowa Inspekcja Pracy.
Z roku na rok kupka dokumentów ze skargami powiększa się. W 2010 inspektorzy badali 222 sprawy. Najczęściej i tu włocławianie nie są wyjątkiem chodzi o niewypłacanie wynagrodzenia. Ale częste przypadki, to również nieterminowość w wypłacaniu pensji, niewypłacanie ekwiwalentu za niewykorzystany urlop czy wynagrodzenia za nadgodziny. Listę uzupełniają jeszcze skargi na obniżenie wynagrodzenia, niewypłacanie lub obniżenie poboru za czas choroby i niewydawanie świadectw pracy. Skarg może przybywać, bo wnioski do inspekcji pracy mają dużą skuteczność. W zeszły roku inspektorzy wyegzekwowali dla 121 tys. pracowników w cały kraju, łącznie 103,5 mln zł różnych zaległych należności. Nie bez znaczenia jest tu także czas. Inspekcja Pracy kontrolę musi zakończyć w ciągu 30 dni. We Włocławku, tak jak i w całej Polsce, skargi najczęściej składają byli pracownicy.
Dodajmy, że z naszego regionu do Inspekcji Pracy trafiały też skargi dotyczące dyskryminacji i mobbingu. W zeszłym roku rozpatrywano 26 wniosków o dyskryminację i 16 o mobbing.
Widowiskowy egzamin dla policyjnych wierzchowców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?