Mecz z Bronią miał dwie odsłony. W pierwszej zdecydowanie korzystniej prezentowali się goście i oni po 45 minutach prowadzili 1:0. Gola dla Broni zdobyli Przemysław Nogaj w 37 minucie.
Kiedy tuż po przerwie goście podwyższyli na 2:0 po golu Piotra Nowosielskiego, wydawało się, że Lechii trudno będzie osiągnąć korzystny wynik. A jednak...
Po kilku zmianach dokonanych przez trenera Grzegorza Dziubka Lechia przeszła do natarcia i to teraz ona zdecydowanie zdominowała rywali, długimi fragmentami zamykając ich na własnej połowie boiska. Efektem przewagi były trzy gole, które tomaszowianie zdobyli w okresie pomiędzy 70 a 80 min. spotkania. Kontaktową bramkę w 70 minucie zdobył Krystian Kolasa, wyróżniający się piłkarz Lechii, dwie minuty później stan meczu na 2:2 wyrównał Marcin Mirecki, a 80 minucie szybka akcja Lechii zakończona celnym trafieniem Jakuba Rozwandowicza, dała gospodarzom prowadzenie 3:2.
Ale goście nie dali za wygraną i na pięć minut przed zakończeniem spotkania wyrównali stan meczu na 3:3. Bramkarza Lechii Patryka Grejbera pokonał z rzutu karnego Piotr Nowosielski, jak to określili działacze gości, "złote dziecko" radomskiej Broni.
W Lechii na boisku pojawiło się wielu nowych, testowanych piłkarzy. Wśród nich byli m.in. kolejny zawodnik z Ukrainy i... Kubańczyk. Z niektórymi Lechia już się pożegnała jak chociażby z Ukraińcem Sergiejem Dołbinem, który nie spełnił oczekiwań tomaszowskich działaczy.
Lechia z Bronią grała zresztą w mocno eksperymentalnym składzie i ustawieniu, m.in. parę stoperów tworzyli Kamil Szymczak i Wiktor Żytek.
Za tydzień (28 stycznia) ponownie piłkarzy Lechii zobaczymy w akcji na stadionie przy ul. Nowowiejskiej. Tym razem ich rywalem będzie GKS Bełchatów.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?