Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ilu 6-latków w Tomaszowie Maz. powtórzy klasę pierwszą?

wola
90 obecnych uczniów klas pierwszych i drugich, którzy poszli do szkoły w wieku 6 lat, będzie powtarzało klasę w Tomaszowie. Tak zdecydowali rodzicie.

Możliwość powtórzenia klasy pierwszej i drugiej dali rodzicom ustawodawcy, którzy na początku tego roku wycofali ze szkół reformę 6-latków. Do pierwszej klasy od najbliższego września obowiązkowo pójdą tylko 7-latki, a 6-latki jeśli tak zadecydują rodzice. Jednocześnie, by rodzice 6-latków, które obowiązkowo poszły do szkoły, nie czuli się pokrzywdzeni, dostali wybór, by dziecko mogło powtórzyć pierwszą lub drugą klasę jeszcze raz. Mogli o tym zadecydować rodzice dzieci urodzonych w 2009 roku oraz w pierwszej połowie 2008 roku, bo to te dzieci miały obowiązek pójścia do szkoły w wieku 6-lat, chyba że dostały opinię z poradni pedagogicznej, która pozwalała je odroczyć.

Czas na podjęcie decyzji rodzice mieli do 31 marca, składając odpowiednie podanie w szkole. Jak wynika zdanych przekazanych przez urząd miasta, w całym Tomaszowie rok będzie powtarzać 90 dzieci, z czego 82 to uczniowie obecnych klas pierwszych, a pozostali to uczniowie klas drugich. W sumie w całym mieście w I klasach uczy się obecnie ponad 900 dzieci, z czego około 500 to sześciolatki. Dzieci uczą się w ponad 40 klasach pierwszych. Od września natomiast klas pierwszych będzie zaledwie ułamek tego, co jest teraz. Pójdą do nich dzieci 7-letnie, które zostały odroczone w ub. roku, a jest och około 100 w całym Tomaszowie, nieliczne 6-latki, których rodzice zdecydowali się posłać do szkoły (zdecydowana większość wybrała przedszkola i szkolne zerówki), oraz właśnie dzieci, które będą klasę pierwszą powtarzać. W niektórych szkołach może się okazać, że nie będzie od września żadnej klasy pierwszej...

Najwięcej uczniów będzie powtarzać klasę pierwszą w Szkole Podstawowej nr 1, bo ponad 50. W pozostałych tomaszowskich szkołach są to pojedyncze przypadki - od jednego do sześciu dzieci. Tylko w szkole na Białobrzegach nie wpłynęło żadne podanie.

Rodzice podejmując taką decyzję kierowali się różnymi argumentami, niektórzy brali pod uwagę wyłącznie to, czy dziecko radzi sobie w pierwszej klasie, czy nie. Argumentów za pozostawieniem było jednak więcej, większość rodziców, którzy tak zadecydowali uważa, że dzięki temu, że dziecko będzie miało większą szansę na lepsze wyniki w kolejnym etapie nauczania, czyli już w klasie czwartej, która dla wielu rodziców i dzieci jest dość brutalnym zderzeniem się w ze szkolną rzeczywistością. Dzięki temu, że ich dzieci trafią do mniej licznego rocznika (od września do szkoły pójdą wyłącznie 7-latki odroczone w ubiegłym roku i garstka 6-latków) mają większą szansę na miejsce w dobrym gimnazjum, dobrej szkole średniej, a nawet na studiach. - Liczymy na to, że nasze dzieci nie będą od września powtarzać dokładnie tego samego, co w klasie pierwszej, bo na tym dzieci na pewno nie skorzystają, ale nauczyciele dobiorą sobie nowe ćwiczenia i dodatkowe pomoce, które pomogą dzieciom się rozwijać - mówi jedna z mam 6-latka, który pozostaje w I klasie. Inna mama dodaje, że teraz jej dziecko, które jest z grudnia, będzie w roczniku wyłącznie ze swoimi równolatkami, a nie z dziećmi starszymi nawet o prawie dwa lata.

Przeciwnicy pozostawiania dzieci w I klasie argumentowali, że w pierwszych klasach powinni pozostać tylko ci, którzy rzeczywiście sobie nie radzą, a rozdzielanie dzieci z wychowawcą i kolegą, może przynieść więcej szkody niż pożytku. Zdaniem niektórych rodziców przerabianie jeszcze raz tego samego materiału może spowodować, że dziecko będzie się nudzić i zniechęci się do nauki.

- Myślałam poważnie, żeby zostawić dziecko w I klasie, ale od nauczyciela usłyszałam, że nie ma takiej potrzeby, pozostali rodzice w klasie również skrytykowali mój pomysł, niektórzy niemal wyśmiali. Podania nie złożyłam, ale nie wiem, czy nie będę żałować - mówi mama 6-letniego ucznia tomaszowskiej szkoły.

Zarówno wśród rodziców dzieci, które zostają w pierwszych klasach, jak i tych, którzy tego nie zrobili, słychać wiele głosów rozgoryczenia wobec władz centralnych, które zgotowały rodzicom to zamieszanie. - Najpierw nasze dzieci się nadawały, teraz, okazuje się, że jednak 6-latki się nie nadają do szkoły, ale z drugiej strony już w zerówkach będą się uczyć literek. Do tego jeszcze zostawia się rodziców samych z trudnymi decyzjami, które mogą zadecydować na całej ich późniejszej nauce - mówi mama i dodaje, że sytuacja doprowadziła do wielu dyskusji i niepotrzebnych podziałów wśród rodziców 6-latków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto