Z dużym pożarem stodoło-obory w Czerniewicach strażacy walczyli od piątku (11 kwietnia) od godz. 18. Zanim pierwsi druhowie przyjechali na miejsce mieszkańcy zdążyli już ewakuować bydło przetrzymywane w stodole, która pełniła też funkcje obory.
Jak relacjonują strażacy, którzy brali udział w akcji, gaszenie pożaru było bardzo trudne. Pożar wybuchł na poddaszu budynku, gdzie była składowana słoma i siano. Zadymienie było ogromne. Strażacy przy pomocy maszyny rolniczej zrywali arkusze blachy z dachu, aby gesty dym mógł wydobywać się na zewnątrz.
Strażacy, którzy gasili pożar wewnątrz, pracowali w aparatach ochrony dróg oddechowych, które jednak trzeba było często wymieniać. Na miejsce został więc wezwany specjalny wóz bojowy z Łodzi, z dużą ilością butli.
Strażacy wyrzucili całe siano i słomę z poddasza i do rana, do godziny 4 dogaszali je na zewnątrz.
W sumie w akcji udział brało 18 jednostek straży pożarnej: 4 z PSP Tomaszów Mazowiecki, 1 z JRG nr 2
w Łodzi, po dwa z OSP Białobrzegi, Czerniewice, Przesiadłów, Żelechlinek po jednym z OSP Chociw, Ujazd, Budziszewice, Strzemeszna, Lubochnia.
Jak wynika z ustaleń strażaków prawdopodobną przyczyną było umyślne podpalenie przez osoby nieznane. Straty oszacowano na 150 tys. zł. Pożarem objętych było 330 mkw budynku, spłonęło 40 ton siana i 100 ton słomy.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?