Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Droga do Jerozolimy: Wielkanocne widowisko na zamku w Inowłodzu [ZDJĘCIA]

Beata Dobrzyńska
Droga do Jerozolimy
Droga do Jerozolimy Dariusz Śmigielski
Ponad dwa tysiące widzów przez ostatnich kilka dni stanęło na dziedzińcu zamku w Inowłodzu, zobaczyło cuda, które Jezus czynił i towarzyszyło mu do miejsca, gdzie Bóg zrealizował swój plan zbawienia ludzi...

W drogę do Jerozolimy

Cała historia zaczyna się u wrót Jerozolimy (w tej roli idealnie sprawdziły się mury zamku króla Kazimierza Wielkiego w Inowłodzu), które wita pielgrzymów gwarem straganów.
Radosną atmosferę podgrzewają niezwykli goście, zmierzający ku mostowi Jerozolimy. Na widok Jezusa na osiołku i jego uczniów, tłum zaczyna radośnie machać palmami, ciesząc się z przyjazdu tego wyjątkowego gościa.

Gdy Jezus przechodzi przez bramę, pochyla się nad dziećmi, kładzie ręce na głowach młodzieńców i niewiast. Chwilę potem uzdrawia chłopca, który nie chodził, a ślepiec odzyskuje wzrok. Pochyla się nad grzesznicą i wybacza jej. Mówi, że jest pasterzem, który chroni swoje owce. Podczas ostatniej wieczerzy obmywa swoim uczniom nogi, dokonuje przemienienia wina w krew. Wie, że za chwilę ktoś z jego uczniów go zdradzi, a inny się wyprze.

Podczas modlitwy w ogrodzie, zdradziecki pocałunek Judasza wydaje go w ręce rzymskich żołnierzy. Tłum, który przed chwilą radośnie go witał, krzyczy: "Ukrzyżuj go!" , "Wypuść Barabasza!", a faryzeusze tylko potakują głowami. Reszta tej wyjątkowej opowieści jest niedopowiedziana.

Słyszymy cierpienie Jezusa, gdy jego ręce przybijane są do krzyża. Po chwili trzy krzyże stają na wieży zamku, jak przed wiekami na Golgocie. Z hukiem zasuwany jest głaz grobowca, w którym Jezus spoczął. Ogromna jest radość, gdy nie miejsce przychodzą Maria Magdalena i Maria i stwierdzają, że grób jest pusty, a Jezus w ten sposób wypełnił wolę Boga.

Dać innym coś od siebie, prosto z serca

Około 60 wolontariuszy od kilku tygodni przygotowywało się pod okiem Fundacji Proem, by to wielkanocne widowisko, dla widzów było przeżyciem. I dla większości zdecydowanie było.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

- Jestem pod ogromnym wrażeniem tej podróży. Czułam się, jakby żyła w tych czasach, gdy odgrywały się te ważne dla naszej wiary wydarzenia - mówi nam pani Patrycja, która przyjechała do Inowłodza z mężem i synem. - Choć praktycznie większość tradycyjnej drogi krzyżowej rozegrała się tylko w mojej wyobraźni, to przeżycie było ogromne. Brawa dla wolontariuszy, którzy podczas widowiska dali z siebie wszystko.
Jednym z nich był komendant straży miejskiej w Tomaszowie, Piotr Remisz, który wcielił się rolę żołnierza rzymskiego, zresztą nie po raz pierwszy.

- Nie można żyć tylko dla siebie, trzeba czasami dać coś z serca innym. Cieszę się, że nasza praca została doceniona przez widzów - mówi komendant.

Zmierzyć się z trudną rolą Jezusa...

Rafał Piekarski, pastor społeczności Tomy, który wcielił się w rolę Jezusa, przyznaje, że to wyjątkowo trudna rola.

- Zdaję sobie sprawę, że każdy, kto chce zagrać tak wyjątkową postać, staje z góry na przegranej pozycji. Bo jak zagrać Boga w człowieku? - retorycznie pyta Rafał Piekarski. - Chcieliśmy pokazać, że Jezus był blisko ludzi, dotykał ich, rozmawiał z nimi, nie wywyższał się, ale zjednywał sobie ich serca. Celowo także sama droga krzyżowa i ukrzyżowanie została pokazana bardzo symbolicznie. Chcieliśmy zostawić margines dla wyobraźni, zdając sobie sprawę, że gdybyśmy chcieli pokazać wszystko dosłownie, mogłoby to być groteskowe, a dla dzieci drastyczne. Wiemy, że wielu widzów to, co niepokazane, a jedynie zaznaczone, naprawdę bardzo poruszyło.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Danuta Stenka jest za stara do roli?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto